mari
13-ty.. Czy to już zaczyna być normą, że zabieram się do pisania właśnie trzynastego? Jeśli jednak 13-tka ma na mnie tak mobilizujący wpływ, to czemu nie! :)
Właściwie data jak każda inna - to raczej Amelka jest już na tyle absorbująca, że dylematem staje się, jak tę odrobinę wolnego czasu, która nadchodzi wieczorem, wykorzystać.

Amelka.. mała "kota" jest taka rezolutna. Wiercipięta z niej była zawsze - no może z pominięciem pierwszego okresu, kiedy żywot upływał jej jedynie na jedzeniu i spaniu. Ale to było.. policzmy - 9 miesięcy temu!



Z każdym tygodniem jest bardziej ciekawa świata, ma już własne "zdanie" , które potrafi poprzeć słowami. Ostatnio bardzo lubi akcentować swoje niezadowolenie "mówiąc": Ne! ne! ne! Co oczywiście oznacza "nie" i stanowi dowód na to, jak łatwo przychodzi nam negowanie czegoś niż okazywanie uległości - choć kwestia charakteru może tu mieć kluczowe znaczenie. :) W przypadku Malutkiej ma to wymiar niezbyt skomplikowany i dotyczy głównie sytuacji, w której kończy się jedzenie lub za wolno mama karmi.. ;) Ostatnie ważenie wykonane przy okazji szczepienia to potwierdza:
waga - 8 kg (25 centyl),
wzrost - 72 cm (75 centyl).



Dodam, że - podobnie jak ostatnim razem - Amelka dzielnie zniosła szczepienie i nie uroniła nawet łezki. Zdziwienie - tak jednym słowem można było określić reakcję naszej dzielnej dziewczynki, ale po sekundzie tyle już było innych ciekawych rzeczy wokół, że na płacz nie było miejsca! ;)

Malutka zaskoczyła nas również faktem, że samodzielnie wstaje w łóżeczku - gotowa na następny etap - chodzenie. Na razie przejawia się to mozolnym dreptaniem i przebieraniem nóżkami - z asekuracją rzecz jasna :)



A oto widok, który zaskoczył nas dnia pewnego po przebudzeniu i zmobilizował nas do obniżenia poziomu łóżeczka, co i tak niebawem okazało się niewystarczające!



Towarzyska.. to następna cecha Amelki, którą obserwujemy już od dosyć dawna.. Ile radości okazuje, kiedy przebywa w gronie rodzinki i oczywiście znajomych! Rodzice mogą wtedy zapomnieć o inwencji twórczej i wymyślaniu zabaw - wystarczy, że tyle wokół się dzieje (a im więcej tym lepiej:))
A oto ostatnie takie spotkania..



Wielkie zadowolenie okazywał również nasz mały "bąk" na spotkaniu.. ze zwierzakami w zoo! Atrakcji co niemiara - a największa to burza z gradem na koniec wycieczki i mama podobna do "zmokłej kury".. eh ;)



Zainteresowania.. taaa ;)