mari
Przychodzi w życiu taki moment, taki czas, w którym zawieramy pierwsze.. znajomości :) Moja córeczka "dorosła" do tegoż momentu. Właśnie mijają 4 miesiące a nawet jeszcze pół, więc czas na pierwsze.. "igraszki" ;)

Swoje umiejętności "turlikania" ćwiczyła razem z kolegą.. Efekty? Zabawnie wyglądało wzajemne "poznawanie", ale to nie zwalniało obserwujących mam z wykazywania się refleksem. Trzeba było uważać, aby silne "męskie" ramię Kajtka nie dosięgło drobniutkiej Amelki. Ta z kolei nie zważała na konwenanse, tylko turlikała się wprost na jego brzuszek.. Eh.. :)



Będzie tata, jak "zapowiada", pilnował córki ze strzelbą, oj będzie.. :))



A tak poważnie, to Amelka pomaga mi już w codziennym ubieraniu - a raczej rozbieraniu. Co prawda mogę na razie liczyć na zdjęcie skarpetek, ale wszystko w swoim czasie :) A tutaj próbka jej nowych umiejętności:



Zima trwa.. Co więcej przybiera na sile! Smutno, bo musimy zaprzestać naszych codziennych spacerów a świat oglądamy przez okno..
"Wielka zima Amelii".. Takimi słowami witam poranek z moją córeczką a następnie: "Już niedługo piątek".. I robi się trochę weselej :)

Jeśli to poprawi nastrój w ten mroźny weekend - to są gorsze rzeczy niż śnieg, np. czarna dziura "zżerająca" masywnego olbrzyma w układzie podwójnym.. Prawda, że od razu lepiej? ;) Choć, z drugiej strony.. śnieg.. mróz.. w końcu epoka lodowcowa? ;) W każdym razie, z perspektywy black hole czy też wyginięcia mamutów wychodzi, że na razie całkiem nieźle jest - i tego się trzymajmy!

Etykiety: edit post
2 Komentarze
  1. Anonimowy Says:

    Opisy i zdjęcia są pierwszorzędne, Marysiu. Widać fotograf dobry musiał być ;)


  2. mari Says:

    Fakt, jest w domu taki jeden fachowiec, któremu czasem "cośtam" wyjdzie - jak się porządnie przyłoży rzecz jasna ;))


Prześlij komentarz