mari
Początek Nowego Roku przywitał mnie zmianami, niekoniecznie tymi wypatrywanymi, a i niespodzianek mi nie poskąpił. 4 stycznia - wymazać z pamięci. Poza tym czasem przychodzi taki okres, w którym zdani jesteśmy, z różnych powodów, głównie na siebie. Jeśli wziąć pod uwagę, że mamy pod opieką jeszcze jedną małą istotkę, to niepewność czy sobie poradzimy się zwiększa. Ale długo takie myśli nie mają racji bytu, bo przychodzi czas na.. działanie :)

Czas wielkiej organizacji! Wszystkie sprawy trzeba załatwiać w tzw. "międzyczasie" :) zatem i organizację dnia trzeba zweryfikować. Oczywiście Malutka zajmuje i będzie zajmować pierwsze miejsce, ale i inne sprawy okazały się "nie cierpiące zwłoki". Zatem.. sekretariat ruszył pełną parą, z moją osobą w roli głównej, otoczonej stosem papierów ;) Telefon.. Kolejna sprawa, której nie można odłożyć - szczepienie. Wyznaczony termin, godzina.. tylko jak to wszystko ogarnąć?.. Dam rade :) Już niedługo weekend i znowu wszystko wróci do normy!

Organizacja wtargnęła z wielką siłą. Właśnie odebrałam od kuriera stolik interaktywny dla Amelki, a ponieważ sama chciałam "rozgryźć" wszystkie bajery, "zaplanowałam" jej zabawę po popołudniowej drzemce ;) Tak.. potrzeba nam więcej luzu! Trochę to w opozycji do mądrych książek na temat wychowania :))
W każdym razie jeszcze zabawa, karmienie, kąpanie i jest szansa na zjedzenie kolacji a potem.. niech się dzieje! ;)

Wytchnieniem będą wspomnienia Świąt..





Etykiety: edit post
0 Komentarze

Prześlij komentarz