mari
Od pomysłu do realizacji bloga upłynęło już troche czasu... Trochę? Oj, matko, toż to już 3 miesiące moja córeczka skończyła, a ja dalej z pisaniem "w powijakach". Z Niej wyrosła już prawdziwa panna, a ja dalej raczkuję ;) Muszę przyspieszyć. Jak już wspominałam miałam zacząć z rozmachem ale ciągle coś... ktoś... :) mi przeszkadza. Z drugiej strony jednak, gdyby nie ta "przeszkadzajka",  nie byłoby tego tekstu! :)

Dziś uświadomiłam sobie, że moje Maleństwo nosi rozmiar 68 cm a i na 74 jakieś "kurtałki" czy kombinezon też dobre... Mam plan - dziś dokonam oficjalnego ważenia i mierzenia, a jutro wyniki ;) Właśnie odbyła się tradycyjnie kąpiel. Za każdym razem coraz mniej wody zostaje w wanience, a dywan coraz bardziej mokry... ehh.. Ale ile radości w trakcie tych szaleństw!

Tata niańczy teraz Małą, ale mój czas się kończy... czas na jedzenie - a tego nie da się przeskoczyć - jestem w tym względzie niezastąpiona. Aha, nie tylko w tym - w przewijaniu również ;) Lwica "ryczy"... lecę!!
0 Komentarze

Prześlij komentarz